Blog

W dniu 23 czerwca 1993 roku do szpitala w Sokołówce trafia Pan Mieczysław mieszkaniec gminy Dobrzyca w województwie wielkopolskim z rozpoznaniem: nerwica reaktywna, neurosatyczna – depresyjna.

W dniu 10 lipca tego samego roku w/w pacjent zostaje znaleziony w łazience oddziału psychiatrycznego rzekomo przez innego pacjenta z nożem wbitym w klatkę piersiową,, który natychmiast powiadamia personel medyczny tego oddziału.

Co dziej się dalej?

Do łazienki w której leży jeszcze żyjący Pan Mieczysław wbiega pielęgniarz, układa go na podłodze i popełnia kardynalny i szkolny błąd, a mianowicie wyciąga noż z klatki piersiowej pacjenta w skutek czego pacjent umiera.

To co dzieje się później to totalna masakra i moim zdaniem celowe działanie personelu tego oddziału i szpitala. Salowa tego oddziału umyła łazienkę w której został znaleziony Pan Mieczysław i nóż, który pielęgniarz wyciągnął mu z klatki piersiowej doprowadzając do jego śmierci. Tym samym zatarła wszelkie ślady możliwego przestępstwa, czyli udziału osób trzecich, którego nie wyklucza sekcja zwłok. W pomieszczeniu zabiegowym zostaje przeprowadzona według tego co mówi personel oddzialiku akcja resuscytacyjna oczywiście ze skutkiem negatywnym. Ciało zmarłego zostaje dokładnie umyte, co zaciera kolejne ślady mogące świadczyć o popełnieniu przestępstwa. Lekarz dyżurny szpitala z kilkugodzinną zwłoką powiadamia policję i prokuratora. Dlaczego? Możemy się tylko domyślać.

Pojawia się tajemniczy list pożegnalny rzekomo napisany przez Pana Mieczysława w którym żegna się z rodziną. Dziwne jest to, że jedna osób mówi, że list został znaleziony w kieszeni piżamy, a druga, że w szafce przy łóżku.

Na miejsce przybywa po kilku godzinach prokurator i grupa dochodzeniowo śledcza, która po moim zdaniem celowym zacieraniu śladów przez personel oddziału tak na prawdę nie ma już co tam robić.

Ciało Pana Mieczysława zostaje poddane sekcji zwłok, której efektem jest stwierdzenie, że mogło dojść do próby samobójczej ale nie wyklucza też udziału osób trzecich ze względu na siłę z jaką zostało wbite ostrze w klatę piersiową Pana Mieczysława. Według raportu z sekcji zwłok wynika, że ostrze miało od 10 do 12 cm długości, przebiło przednią ścianę serca i dotknęło tylnej. W związku z tym pojawiają się wątpliwości co do tego w jaki sposób doszło do wbicia noża w klatkę piersiową Pana Mieczysława. Czy była to próba samobójcza czy brały w tym udział osoby trzecie. W takim przypadku powinno się przeprowadzić wszelkie czynności, które te wątpliwości rozwieją. Jednak tak się nie dziej bo Pani Prokurator umarza dochodzenie przed wszczęciem, co moim i nie tylko moim zdaniem jest skandalicznym zachowaniem i emerytowana teraz już Pani prokurator powinna się zastanowić czy wybrała wtedy dobry zawód.

Patrząc na ten przypadek i inne bardzo temu podobne nie możemy się dziwić, że nasze społeczeństwo czy wtedy czy teraz nie ma zaufania do organów ścigania.

W powyższej sprawie zostały już wykonane pewne czynności ale na ich opisanie jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie.

C.D.N.

< Powrót do aktualności

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *